Zamyślenia #23/niedziela/

Skończyłam poranne modlitwy. Poranne to może za dużo powiedziane – jest 11.05 jednak organizm domagał się jeszcze odpoczynku po edk. Po raz kolejny uświadomiłam sobie, że nie mając grzechu ciężkiego, mam problem z przygotowaniem się do sakramentu spowiedzi. Zauważyłam, że zaczęłam to odkładać i przerwy stały się dłuższe niż dotychczas. Zapytałam więc: Panie Jezu, czym ja Ciebie obrażam? Co powinnam w sobie zmieniać? Czym mogę Cię zadowalać? Przecież nie będę naciągać, albo układać bo tak mi się może wydaje…

+ Troszcz się, by nie przesłaniać własną, ludzką niedoskonałością Mojej świętości w sobie.

– Czy człowiek sam o sobie wie kim jest?

+ Niezupełnie. Jeśli znajdzie w sobie Mnie, pozna także siebie. Jeśli nie – żyje złudzeniami, których tragizm zobaczy w spotkaniu ze Mną twarzą w twarz.

Siebie możesz tylko zobaczyć przeze Mnie, który w tobie jestem. I będzie to spojrzenie w prawdzie. Bo Ja jestem prawdą.

Świadectwo, 407