śr. 18.06.1997
– Po spowiedzi uczułam ulgę, ale jednocześnie ujrzałam brud mojej duszy, jak gdyby szarość zalegającą wszędzie i pokrywającą wszystko od nowa każdego dnia. Ten brud zadawniony i ten świeży, który nie został ruszony w spowiedzi, choć usunięte zostało zło faktów, jakie zrodził.
– Jak ja powinnam się spowiadać, jak żyć, by tego brudu nie było?
† Dziecko Moje, czystość duszy, czystość serca to Miłość, to Ja żyjący i wypełniający twą duszę.
Rozmawiaj ze Mną stale, pragnij Mnie i raduj się Mną. A jednocześnie bądź ze Mną wszędzie tam, gdzie Ja jestem. Gdzie cierpię, gdzie umieram w świecie ludzkich dusz Moich dzieci, które Mnie porzuciły.
Spowiadać się trzeba z braku miłości w sercu, w myślach, w spojrzeniu na drugiego człowieka.
Czystość serca to pragnienie umiłowania Mnie we wszystkim, czego doświadczasz, co dostrzegasz we wszystkich osobach. Jeśli coś czynisz, przeżywasz, myślisz, to główną intencją twego serca niech będzie umiłowanie Mnie i poszerzenie Mojej Miłości w świecie. Na dalszym planie dopiero niech znajdą się twoje sprawy: te doczesne i te wieczne.
Wszystko w twym życiu ma wartość o tyle, o ile powiększa miłość w duszach ludzkich i w twojej duszy – o ile pogłębia więź ze Mną.
Twoim głównym grzechem jest zatem zaniedbanie wysiłków w tym kierunku: zaniedbanie żywego obcowania ze Mną. Nadsłuchiwania Mego głosu i Mojej woli. Oraz zaniedbywanie oddawania swego serca i swej codzienności Maryi Mojej Matce, która może i pragnie uczynić twoje serce czystym na wzór Jej serca.