– Podczas modlitwy Pan dał mi zrozumieć na czym polegała wielkość św. Jana Chrzciciela: Na tym, że pragnął umniejszać się, by wzrastał Ktoś inny. Odwrotnie niż synowie Zebedeusza i wielu kanonizowanych, którzy pragnęli być największymi świętymi i używali w swoich dążeniach słowa naj… w stosunku do siebie na tle innych.
Bardziej w duchu Chrystusowym, w duchu Maryi i w duchu św. Jana, który był największy wśród zrodzonych z niewiasty, jest pragnąć bardziej świętości dla innych niż dla siebie. Siebie umniejszać, by inni rośli, cieszyć się, gdy ktoś jest lepszy ode mnie, choć ja pragnę uczynić wszystko, by służyć Panu najlepiej, jak to jest możliwe dla mnie.
To jest coś odwrotnego niż pycha, niż egoizm i próżność. I coś więcej niż brak zazdrości i chęci dominowania. Może właśnie to kryje się w słowach Chrystusa: ostatni będą pierwszymi – ci, którzy pragnęli oddać coś z siebie: to, co najgłębiej ukochali, czy tego kogo najbardziej miłują, by tym radowali się inni, by to posiedli i wzrastali w świętości na chwałę Pana.
Maryja oddała Jezusa nam, a On Ją nam oddał.