sob. 11.11.2000
† Celem twojego życia i twojego powołania jest miłować Mnie i każdego człowieka – każde dziecko Moje zrodzone z Miłości i dla Miłości. Największym Moim bólem jest to, że Moje dzieci opuściły Mnie. Jestem samotny i opuszczony, jak wtedy na Krzyżu Golgoty. Ta scena i ta sceneria trwa i potęguje się z dnia na dzień: Jest obojętny tłum, są ciekawscy żądni widoku krwi, są wrogowie uradowani w swej zwycięskiej nienawiści. Tych jest wielu.
A przy Mnie tylko Matka Moja, Jej siostry, młodzieniec kochający Mnie szczerze i nawrócony grzesznik wołający o miłosierdzie w godzinie śmierci. A gdzie ty jesteś? Z kim się utożsamiasz na tej współczesnej Golgocie, którą jest świat i pragnący Mnie zabić, aby ogłosić siebie bogami?
Żądza władzy jest cechą szatańską. Teraz szatan w swych sługach jawnie walczy ze Mną w ludzie Moim i Moich apostołach. I przygotowuje współczesną Golgotę Kościołowi Mojemu.
Na Golgocie umarło to, co pochodziło ze świata. W bólach umierało i umarło ziemskie ciało Moje.
Ja nie umarłem – Zmartwychwstałem i przyoblekłem się Ciałem wziętym z Nieba – z Ojca Mojego.
Tak i Kościół Mój w bólu odda to, co wziął ze świata. I będzie wydawało się, że umarł. I uraduje się szatan i sługi jego – jak uradowali się wtedy w Jeruzalem. Lecz krótki będzie czas ich pozornego zwycięstwa, bo nadejdzie poranek ZMARTWYCHWSTANIA Kościoła Świętego, nieśmiertelnego, rodzącego nowe życie na ziemi – świętość dzieci Moich.
Amen!
Ps 27, 1-3 Pan moją światłością
Pan światłem i zbawieniem moim:
kogóż mam się lękać?
Pan obroną mojego życia:
przed kim mam się trwożyć?
Gdy na mnie nastają złośliwi,
by zjeść moje ciało,
wtenczas oni, wrogowie moi i nieprzyjaciele,
chwieją się i padają.
Chociażby stanął naprzeciw mnie obóz,
moje serce bać się nie będzie;
choćby wybuchła przeciw mnie wojna,
nawet wtedy będę pełen ufności.