Niedz. 8.03.1987, godz. 23.20
† Jutro zaczną się twoje prawdziwe rekolekcje oczyszczające i przygotowujące cię do tego, abyś się stała narzędziem Mojego działania w świecie. Będę obnażał i zabierał wszystko, co jest przeszkodą. Jedyną twoją ostoją będzie ślepe zawierzenie Mojej Miłości, wbrew temu, co będzie cię spotykać i co będziesz odczuwała.
– Boli, gdy trzeba ciągle dawać, służyć i pozwalać wyjmować sobie z serca to, co tam jest. Ja się kurczę, spalam, a inni rosną i rozkwitają. Aby to przyjąć, trzeba o wiele bardziej kochać bliźniego niż siebie.
† Dziecko Moje, do tego cię powołałem. Ale wiedz, że jest to ta droga, którą szedłem Ja i Moja Matka. Czy nie chcesz być z Nami na tej drodze? Przecież jesteś z Nami, czy to ci nie wystarcza jako zapłata za twą ofiarność?
Czy sądzisz, że jest droga bardziej uprzywilejowana, niż przyjąć los podobny do losu Mojego i Mojej Matki? Przypomnij sobie treść ośmiu błogosławieństw i zastanów, czy rzeczywiście pragniesz je otrzymać.
– Pragnę. Czy powinnam o tym wszystkim pisać? Czy nie jest to zajmowanie się sobą?
† Pisz to, co najistotniejsze i utrzymuj ciągłość każdego dnia. Teraz to bardzo ważne dla ciebie, aby nie ulec pokusie, która mogłaby stać się początkiem niszczenia tego, co zbudowałem w twej duszy.