śr. 17.09.1986, godz. 23.30
– Jest tęsknota za Tobą, ale jakaś spokojna…
† Jesteś pogrążona we Mnie, ale jednocześnie jest oddzielenie. Jest zasłona, której przeniknąć nie możesz. I poruszasz się jak we mgle. Nie jest ciemno, ale i tak nic nie widzisz. Czujesz Mnie ze wszystkich stron, a nie możesz dosięgnąć.
– Dziwny to stan, takiego zawieszenia – stan nieważkości. Czekam na Twoje przyciągnięcie, bo tylko to jest możliwe. Powrotu na ziemię już nie ma. Dzięki Ci za to, Ojcze.
† Powinnaś inaczej zwracać się do Mnie. Jestem dla ciebie Kimś więcej niż Ojcem.
– Wiem o tym, ale nie potrafię. Brak mi odwagi – śmiałości.
† A jednak powinnaś. Przecież jesteś Moją oblubienicą, a Ja Twoim Oblubieńcem. I to, co nas łączy jest Wielką Miłością. Ślubowałaś Mi wierność przed Moim Ołtarzem. I byli świadkowie. Wielu ich było, choć ich nie widziałaś. I zapisane jest to w Moich Księgach i nie będzie wymazane nigdy.
Czy zgadzasz się, aby tak było?
– Tak. Zgadzam się i jestem szczęśliwa, że tamte moje przyrzeczenia mają taką moc, taką ważność. Pragnę ich dotrzymać i muszę. Pomożesz mi?
† Cały czas ci pomagam. Cały czas otaczam Moją Miłością i chronię. Cały czas jestem z tobą i będę zawsze. Wierzysz w to?
– Wiem, że tak jest.
† Teraz możemy pójść na Gody i radować się sobą, a potem będziesz dzieliła Mój ziemski los, aż przyjdę i zabiorę cię do Mego domu. Teraz już nic nie pisz. Ciesz się Mną.