- 20.11.1987, godz. 14.10
– Odpoczęłam w Tobie, Chryste, ale szatan, który się mną zajmuje nie odpoczywa. Nadal rozdrapuje moją duszę, by się do niej wedrzeć. Może bardziej potrzeba mi modlitwy egzorcyzmu niż rozsądnych rad spowiednika?
† Potrzeba najbardziej twojej nieprzerwanej modlitwy oddania, która pozwoli ci przetrwać dotknięcia zła, jakie dopuszczam.
– Czy przeznaczyłeś mnie na żywą pochodnię, którą parzy ogień zła i w której płonie Twoja Miłość?
† Przeznaczyły cię na nią wszystkie twoje tak, jakie powiedziałaś Mi dotychczas.
Czy wiesz, dlaczego umarłem na Krzyżu? Serce Moje pękło, bo spotkało się w nim całe zło świata i nieskończone Miłosierdzie Boga. A ponieważ zło jest skończone, Miłość zwyciężyła w Zmartwychwstaniu. I ogarnia świat Duchem Świętym.
Niczym jest ogień grzechu wobec ognia Miłości – choć boli. Twoje życie jest nieustającą ofiarą z bólu, jaki Mi składasz, aby pomóc tym, którzy skazują siebie na ból wieczny.
Nie użalaj się, Moje dziecko. Jesteś na górze zła i Miłości i przeżywasz cząstkę Mojego cierpienia, na które Ja zgodziłem się, aby was uratować. Czyż nie chcesz uczestniczyć?
– Nie moja, ale Twoja wola niech się staje.
† Moimi Słowami mówisz. Niech nie tylko Moje Słowa będą w tobie, ale też pragnienia.
Nie jesteś sama, Moje dziecko. Wielu jest z tobą teraz. I Moja Matka czuwa przy tobie i Ja chronię cię przed nadmiarem cierpienia. Patrz we Mnie i w Moją Miłość się zanurzaj.