Zamyślenia #33

Najpiękniejsza pora roku ever… – kocham kwitnący rzepak na polach, jego kolor, zapach, moje cudowne bzy, kocham słońce. Wykradam każdą chwilę dnia, aby wygrzewać się na ciepłych deskach tarasu. Posadziłam drzewa owocowe, maliny, czarną porzeczkę. Praca przy tym, co rodzi ziemia, na powietrzu, mimo fizycznego zmęczenia bardzo mnie wycisza. Ciężka praca, nie w zamkniętym pomieszczeniu biura, lecz w zmaganiu z naturą, w tym wysiłku, w bolących rękach i plecach, oczyszcza mój organizm z wszelkich toksyn, z niepotrzebnych myśli, z ciężkiego oddechu. To wszystko jest dla mnie najlepszą terapią, daje mi radość i siłę. Radość taką, że trudno opisać.

 – Byłeś…Jezu…

+ I jestem nadal, i zawsze…

 Ps 78, 4b

Opowiemy przyszłemu potomstwu chwałę Pana i Jego potęgę, i cuda, których dokonał.

Świadectwo, 349