Rok temu szukaliśmy mieszkania w Poznaniu i było to bardzo trudne. Te w cenie akceptowalnej były praktycznie nie do osiągnięcia – w organizowanych castingach, uwiarygadniały się inne osoby. Moi nie. Nie wiedziałam co może być powodem, nie wchodziłam w to za bardzo. Ostatecznie jednak się udało. Minął rok i sytuacja się powtarza. Włączyłam się w pomoc, bo do wyprowadzki zostało już tylko kilka dni. Ze Świętym Józefem gorąca linia w tym temacie. I dzisiaj pojawia się ogłoszenie – dwie godziny temu. Dzwonię. Aktualne. Ale przez biuro i casting za cztery dni, co godzina według listy. Mówię do Pani, że pomagam, aby nie pomyślała czasem, że syn jakiś nieogarnięty i mamusia nadopiekuńcza dzwoni zamiast niego… Nawet już stwierdziłam, że prowizję trzeba chyba będzie jednak zapłacić. I nagle, ta kobieta mówi mi, że jej znajomy właśnie kończy wyposażać nowe mieszkanie, wszystko tak jak szukamy, cena bardzo dobra, prywatnie więc bez prowizji, i że w sumie ona prześle mi jego numer telefonu. Umówiłam spotkanie na sobotę – patrzę na twarz Jezusa i Maryi, na Świętego Józefa i nie przestaję im dziękować. Synowi mówię, że dostanie jeszcze więcej niż to, o co prosił – jeszcze się zdziwi. Pan Jezus zawsze daje więcej. Syn z lekkim uśmieszkiem, ale jednak zaczyna mówić, że to dziwne, widzę, że coś mu tu nie gra. O co chodzi? Dlaczego takie rzeczy się dzieją? Dlaczego tobie mamo zawsze się udaje? Okazuje się, że nie teoria jest ważna, nie ciągłe gadanie i przekonywanie, a świadectwo własnego życia. To co w moim życiu robi Maryja, to co mnie spotyka, to co mi się „udaje”, to najlepszy przekaz. Poprosiłam syna aby nie zapomniał podziękować Maryi i Jezusowi, i aby zaprosił ich do tego nowego mieszkania, a najlepiej do swojego życia. Zagwarantowałam, że wtedy też mu się będzie wszystko „udawać”.
– Skazani jesteśmy, Panie, na udrękę ciągłego wyboru i popełniania błędów, bo jesteśmy słabi i ułomni śladem grzechu pierworodnego. I nigdy nie będziemy tu całkiem czyści. I trzeba za sobą ciągnąć tę smugę grzechu i błędów w wyborze. I to jest udręką każdego dnia.
+ Lepiej będzie, jeśli spojrzysz na tą samą sytuację od strony pozytywnej: Otrzymaliście szansę wyboru dobra i pójścia za Moją miłością. I każdy wasz dobry wybór – a jeszcze bardziej wołanie o Moją pomoc i oddane się Mojej opiece – jest możliwością okazania Mi miłości i w niej jednoczenia się ze Mną. Żadne stworzenie poza człowiekiem nie otrzymało łaski dobrowolnego wybierania Mojej miłości i dobrowolnego oddawania Mi siebie mimo niepełnego poznania Prawdy.
Twoje upadki i błędy nie powinny być dla ciebie udręką. Jeśli wyzbędziesz się do końca miłości własnej, wtedy twoja słabość będzie motywem radości małego dziecka w ramionach kochającego Ojca. Bo właśnie dlatego, że jest słabe, Ojciec niesie je i tuli do Swego Serca. A gdy upadnie, czule się nad nim pochyla, by podnieść i Swoją miłością wynagrodzić ból.
Większa powinna być twoja radość z nieustannych powrotów niż ból oddalania się, niechcianego przecież. Za każdym razem wychodzę naprzeciw i wydaję ucztę na twoje przyjęcie i obdarowuję cię szczodrze. Dlaczego nie cieszysz się tym? Nie ubolewaj nad swoją niedoskonałością, ale raduj się Moją wieczną i ogromną miłością, jaką co daję teraz i jakiej nigdy nie utracisz, nawet gdybyś bardzo zraniła Moje kochające cię Serce.
Świadectwo, 685