Wysłuchałam Ewangelii, kiedy to Jezus mówi do Piotra, aby zarzucili sieci. W środku dnia, oni umęczeni, w tym upale, może głodni, spragnieni, z pewnością totalnie nie wyspani. I jaki posłuch – On powiedział, oni wykonali. Wykonali – zobaczyli, że się zadziało. Zareagowali. Nawet nie musieli myśleć co dalej, bo to już było działanie instynktowne. Wiedzieli co robić, gdy sieć zaczęła nagle napełniać się rybami. Wcześniej może było krótkie zaskoczenie. Co się dzieje? Ale już po chwili wiedzieli, że to nic innego jak ryby. Nic nowego, nic co mogłoby ich zaskoczyć, przestraszyć, odgonić. Ryby, czyli temat znany, choć w głowie wciąż dziwne myśli, skąd one się wzięły. Ale to były sekundy, bo później nie było już czasu na myślenie – był czas na działanie. Kiedy nie dawali sobie rady, poprosili o pomoc i przyjęli ją od kumpli z drugiej łodzi. Łatwo poprosić? Nie zawsze, ale gdy nie ma wyjścia, już bez naszej kontroli rozglądamy się dookoła. I tu też niesamowity obraz. Ci, którzy przyszli z pomocą również dostali ogrom. Ich łódź również wypełniła się rybami tak bardzo, że myśleli, że zaczną tonąć. Czyli opłacało się pomóc. Opłacało się posłuchać Jezusa, uwierzyć temu co powiedział. Warto uwierzyć, bo to co On powie zawsze się sprawdza. Skoro powiedział, to tak jest. Skoro powiedział, to znaczy, że wie co mówi. Jeszcze tylko jedna myśl pojawiła się w mojej głowie – na Jego słowo, zostawili wszystko i poszli za Nim. I tu dopiero zaczęła się przygoda. Czyli od jednego wysłuchanego polecenia, posłuszeństwa, tyle cudownych rzeczy później się zadziało.
+ Nie ubolewaj nad swoją ludzką kondycją – liczy się tylko twoje „chcę” – resztę Ja uczynię w czasie, jaki jest dany tobie i światu. Patrząc na świat nie smuć się. Pewne rzeczy muszą się dokonać, aby nadszedł moment zwrotny. Ty czyń swoje z dnia na dzień, z chwili na chwilę, ufając Mi.
Słowo Pouczenia, 435